Dr Mateusz Kucharczyk ze stypendium ministra dla wybitnych młodych naukowców

Z determinacją, która towarzyszy mu od dzieciństwa, i pasją, której nie ugasiły porażki – dr Mateusz Kucharczyk, kierownik Grupy Badawczej Onkologii Neurofizjologicznej w Łukasiewicz – PORT, to dziś jeden z najbardziej obiecujących młodych naukowców w Polsce. Laureat stypendium ministra nauki dla wybitnych młodych naukowców, były stypendysta programu Marii Skłodowskiej-Curie, wykładowca, mentor i lider interdyscyplinarnego zespołu badawczego. Prowadzi przełomowe badania na pograniczu neurobiologii, onkologii i nowych technologii. W rozmowie podkreśla, że kluczem do sukcesu w nauce nie jest tylko talent, ale przede wszystkim – wytrwałość.

Zawsze chciałem być naukowcem

– O tym, że chcę być naukowcem wiedziałem już jako 10-latek – mówi dr Kucharczyk. – W liceum miałem indywidualny tok nauczania, bo większość czasu spędzałem na zajęciach na Uniwersytecie Jagiellońskim i Akademii Rolniczej. W szkole byłem raczej gościem.

Zafascynowany chemią, fizyką i biologią od początku planował studia techniczno-przyrodnicze. Biotechnologia na Uniwersytecie Jagiellońskim okazała się idealnym wyborem i dziś wybrałby ją ponownie. Docenia, że studia w Polsce są finansowane z budżetu państwa – nie w każdym kraju młodzi mają taki dostęp do wiedzy.

Po studiach nie spieszył się z wyborem tematu doktoratu: – Celowałem w konkretne techniki, interesowała mnie elektrofizjologia, mikroskopia, budowa mikroskopów, farmakologia. Wiedziałem, że chcę się nauczyć konkretnego warsztatu – opowiada naukowiec, który ostatecznie trafił na University College London, jedną z najlepszych uczelni świata. W ramach programu Marii Skłodowskiej-Curie uczył się od ludzi, którzy pracowali z noblistami i jak sam mówi – to zmienia wszystko.

Laboratorium zbudowane od podstaw

Po powrocie do Polski w 2023 roku rozpoczął nowy etap kariery, tworząc w Łukasiewicz – PORT nowoczesne laboratorium neurofizjologiczne o powierzchni ponad 400 m². Wyposażył je w zaawansowaną aparaturę badawczą i zbudował interdyscyplinarny zespół. – To był intensywny, chaotyczny, a momentami przytłaczający czas – ale też niezwykle satysfakcjonujący – wspomina dr Kucharczyk, podkreślając, jak ważni są dla niego mentorzy i współpracownicy: – Bez dobrego zespołu, w pojedynkę nie da się działać, bo choć nagrody są indywidualne, dziś bardzo rzadko tworzy się naukę samemu.

Obecnie jego zespół skupia się na zrozumieniu mechanizmów bólu nowotworowego i opracowaniu skutecznych terapii. Współpracuje z ośrodkami badawczymi m.in. w Danii, Kanadzie, Wielkiej Brytanii i Niemczech. Najnowsza publikacja jego zespołu, opublikowana właśnie w „Biomedicine & Pharmacotherapy” (IF=7.5, Q1), dotyczy działania zolpidemu – znanego leku nasennego – w kontekście udaru mózgu. Część elektrofizjologiczną wykonał sam dr Kucharczyk w ramach współpracy z Collegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Sukcesy i porażki

Jednym z kluczowych filarów jego działalności jest wspieranie młodych naukowców. – Nauka to nie sprint, to maraton. Wymaga długofalowego planowania. Dlatego tak ważne jest, żeby nasi ludzie wyjeżdżali na staże za granicę, zdobywali kontakty, uczyli się i wracali z nowym bagażem doświadczeń – wyjaśnia dr Kucharczyk i nie ukrywa, że droga naukowca nie jest usłana różami. – Na każde udane badanie przypada tysiąc takich, które się nie udają.

Zdaniem dr. Kucharczyka, angielskie słowo perseverance najlepiej oddaje, co jest potrzebne w pracy naukowej. – Wytrwałość, mimo wszystko. Nie wystarczy się uczyć i mieć dobre oceny, dużo pracować, trzeba też mieć szczęście. A to szczęście czasem, jak autobusy, przychodzi parami, a czasem długo się nie pojawia. Właśnie wtedy najbardziej potrzeba wytrwałości.